MARIA DĄBROWSKA – CZY WIESZ, ŻE…?

Drobna, skromnie ubrana, wręcz chłopięca. 6 października 1889 roku na świat przychodzi jedna z najwybitniejszych polskich pisarek, Maria z domu Szumska, później Dąbrowska. Choć najważniejsza w jej dorobku literackim powieść „Noce i dnie” zostanie nominowana do Literackiej Nagrody Nobla aż 5 razy (w latach: 1939, 1957, 1959, 1960 i 1965), to wydane 40 lat po jej śmierci (zgodnie z wolą wyrażoną w testamencie pisarki) Dzienniki ostatecznie dowiodą, że była to kobieta nie tylko lotnego umysłu, ale również lotnego serca.

Maria Dąbrowska od najmłodszych lat wykazywała pociąg do rozwoju intelektualnego. Choć rodzina jej należała do zubożałej szlachty, pisarce zapewniono staranne wykształcenie. Uczona w polskich, prywatnych szkołach (między innymi przez historyka literatury Ignacego Chrzanowskiego czy socjologa Ludwika Krzywieckiego), a epizodycznie również w negatywnie przez nią wspominanym rosyjskim gimnazjum, swoją edukację pisarka dopełniła na studiach przyrodniczych w Lozannie i Brukseli. W późniejszych latach swoje wykształcenie wykorzysta w pracy w roli referentki w Ministerstwie Rolnictwa.

Portret Marii Dąbrowskiej z 1925 roku. Autor nieznany. Zdjęcie ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego.

Pierwszym życiowym partnerem i jedynym mężem Marii został działacz PPS-u, publicysta i wolnomularz, Marian Dąbrowski, nazywany przez nią w Dziennikach Mirkiem lub Mireńkiem. Przez wzgląd na wywrotową działalność wyrzucany był on z kolejnych szkół, by ostatecznie zostać zmuszonym do emigracji. Wybrał Brukselę, w której bezskutecznie próbował studiować historię i prawo, w czym również przeszkadzała mu polityczna aktywność. To właśnie tam założył Stowarzyszenie Polskie im. Joachima Lelewela, którego główną ideą było propagowanie kultury i literatury polskiej oraz dzieł samego Joachima Lelewela, jak również samokształcenie. Maria Dąbrowska czynnie brała udział nie tylko w procesie powstawania, ale również działaniach stowarzyszenia. To właśnie w Brukseli w 1911 roku pobrali się Państwo Dąbrowscy, a pod tym nazwiskiem Maria tworzyła do końca swojego życia. Nie była to jednak miłość prosta. Marian Dąbrowski nie miał możliwości powrotu do Polski, co krytycznie wpływało na ich sytuację materialną za granicą. Oboje czynnie pisali do gazet –  z tego okresu pochodzą pierwsze, publicystyczne teksty pisarki, która pisała między innymi dla Kuriera Warszawskiego, Prawdy czy Kuriera Lwowskiego. Płomienną miłość  Dąbrowskich można dostrzec nie tylko w Dziennikach, ale również w opublikowanej korespondencji (Ich noce i dnie. Korespondencja Marii i Mariana Dąbrowskich 1909-1925). Tak Marian pisał do Marii:

Kochane, miłe, mądre, dobre stworzenie z ciebie. Tylko jeszcze mniej tej nerwowości, niepokoju i chwilowego skąpstwa, które po rozwadze zamienia się w dziecinną rozrzutność. Daj ust, maleńka.

Kilka lat później pisarka zamieszka w Lublinie przez wzgląd na pracę w Polsce Ludowej, w której opublikuje kilkadziesiąt artykułów pod swoim nazwiskiem lub pod pseudonimem Jan Stęk. Wtedy też wydarzy się jej pierwszy romans z malarzem i grafikiem, Henrykiem Szczyglińskim. Targana wyrzutami sumienia wobec męża, zerwie ów romans, a kilka lat później wspólnie wynajmą swoje pierwsze mieszkanie w Warszawie przy ulicy Polnej. W tym czasie podejmie pracę w Ministerstwie Rolnictwa, którą kilka lat później porzuci na rzecz pisania, a za zbiór opowiadań „Uśmiech dzieciństwa” otrzyma w 1925 roku prestiżową Nagrodę Wydawców, która znacząco wpłynie na jej pozycję w literackim świecie. Niedługo później na zawał umrze Marian Dąbrowski.

Fotografia Marii Dąbrowskiej i Stanisława Stempnowskiego z okresu 1937-1938. Autor nieznany. Zdjęcie ze zbiorów Polskiej Biblioteki Cyfrowej –  Polona.

Ze Stanisławem Stempowskim – w Dziennikach nazywanym Stachnem, a w listach Paneczkiem – pisarkę połączy miłość rok po śmierci męża. Intelektualista, znawca problematyki ukraińskiej, wolnomularz oraz działacz społeczny (również działacz PPS-u) i polityczny (doradca MSZ). To właśnie ten mężczyzna zostanie oddanym towarzyszem i wiernym krytykiem literatury Marii. Pierwsze listy wymienią jeszcze za życia Mariana, zupełnie się nie znając (Stanisław Stempnowski działał wraz z mężem Marii w PPS-ie). To on zastąpi ją na stanowisku referenta w Ministerstwie, a później wynajmie pokój w jej mieszkaniu przy Polnej, gdyż oficjalnie do końca życia pozostanie mężem innej kobiety. Wierząc w sakrament małżeństwa, nigdy go nie zerwie, mimo że emocjonalnie zwiąże się właśnie z Marią. Tych dwoje połączy żarliwe uczucie, a sam Stanisław Stempnowski – jak wynika z listów między tym dwojgiem – niewątpliwie wpłynie nie tylko na ostateczny kształt dzieł pisarki (będzie pierwszym czytelnikiem i recenzentem Nocy i dni), ale również na jej światopogląd w dojrzałym wieku. Tak Maria napisze na pierwszej stronie Nocy i dni:

Stanisławowi Stempnowskiego, który jest sam najpiękniejszą powieścią ofiaruję – składam do stóp.

Spora część Nocy i dni powstanie w Jaworzu, w którym Maria przebywała w posiadłości Jerzego Czopa. Romans z młodszym o dziesięć lat doktorem trwał niemal dekadę. Stanisław Stempnowski o romansie nie wiedział, tudzież po prostu w milczeniu go akceptował. Pisarka znów była na rozstaju – kochając dwóch mężczyzn, czuła się wielce nielojalna wobec Stanisława, jednak dopiero śmierć doktora zakończyła ich romans. Maria Dąbrowska kochała żarliwie, a serce miała niezwykle pojemne i gorące.

Wpis Marii Dąbrowskiej do księgi pamiątkowej Klubu Literackiego w Dąbrowie Górniczej. Zdjęcie ze zbiorów Pałacu Kultury Zagłębia

Dziennikach można znaleźć fragmenty świadczące o ogromnym wpływie urody Jerzego Czopa na autorkę. Nie pierwszy raz uległa ona urokowi męskiej urody – tak również było w przypadku malarza Henryka Szczyglińskiego oraz jej stałego partnera Stanisława Stempnowskiego. Maria Dąbrowska była kobietą nieco próżną, jednak ludzie, których wybierała do życia i romansów nie byli przypadkowi. Musiało być połączenie dusz i umysłów.

W 1939 roku rozpoczęła się swoista tułaczka Marii i Stanisława. Zdecydowani opuścić Warszawę, udali się w kierunku rumuńskiej granicy, by ostatecznie zawrócić do Warszawy, co im się nie udało. Pozostali we Lwowie u prowadzących dom literacki Blumenfeldów. Tam Marię rozpali żarliwe uczucie do Stanisławy Blumenfeld. Pisarka ciężko przeżyje śmierć Stanisławy z rąk Niemców kilka lat później. Maria i Stanisław nie wrócą do Warszawy aż do czerwca 1940 roku, gdy dostaną przepustki na przekroczenie granicy. Tych kilka miesięcy odbije się w Dziennikach pustymi kartami. Po powrocie do Warszawy czekają ich ciężkie, wojenne czasy, które zmienią dotychczas znaną rzeczywistość. Maria Dąbrowska zdobędzie fikcyjny etat instruktorki spółdzielczej w „Społem”, który zapewni im środki do życia. Wraz ze Stanisławem oraz Anną i Jerzym Kowalskimi ratować będą zbiory Biblioteki Publicznej przy Koszykowej. Zamieszkają z siostrą Marii, Jadwigą, której najpierw amputują nogę, a która ostatecznie umrze w czasie, gdy pisarka i Stanisław znajdą się w obozie w Pruszkowie w wyniku deportacji cywilów, mieszkających w Warszawie. Nie będzie to pierwsza śmierć, którą Maria zniesie z trudem. Przed deportacją pisarka przyczepi do drzwi mieszkania przy ulicy Polnej kartkę z prośbą o poszanowanie mieszkania i dorobku literackiego. Mieszkanie rzecz jasna zostanie rozgrabione, co okaże się po wyzwoleniu Warszawy i powrocie doń pary w 1945 roku.

Fotografia uwieczniająca wręczenie Marii Dąbrowskiej Państwowej Nagrody Literackiej w Prezydium Rady Ministrów w 1934 r. Autor nieznany. Zdjęcie ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego.

Po śmierci Stanisława Stempnowskiego w 1952 roku Maria Dąbrowska zamieszka z zapomnianą pisarką, Anną Kowalską, z którą połączy ją uczucie żarliwe, lecz trudne. Sprzeczne charaktery ukażą listy, które do siebie pisały. To właśnie tam Anna określi Marię poniekąd jako osobę, która wymagała nie tyleż miłości, ile adoracji i zachwytu. O sile uczucia Marii świadczy chociażby fakt, że to Anna zostanie wyznaczona w testamencie autorki „Nocy i dni” do opieki nad jej dorobkiem literackim. Kobiety przeżyją ze sobą 20 lat.

Maria Dąbrowska była pisarką niezwykle płodną, gotową do podejmowania dialogu ze swoimi rozmówcami z różnych kręgów. Krytyczna, o silnych przekonaniach, często bezkompromisowa. Pozostanie w Polsce uznawała za jedyną alternatywę, choć wszechobecna represja i cenzura ZSRR sprawi, że porzuci literaturę i eseje na rzecz tłumaczeń. A tłumaczyła wiele: Czechowa, Gorkiego, Samuela Pepysa czy Petera Jakobsena. Na co dzień pogodna i pełna werwy, w ciężkiej atmosferze rządów ZSRR pisarka zacznie gasnąć. Tak napisze w Dziennikach w 1954 roku:

Powietrze w Polsce jest zatrute. Zatrute Rosją, tym bazyliszkiem narodów. Na kim spoczną oczy Rosji, na tym wyrok konania. (…)

I to deprymujące, duszne kłamstwo, przecież wszyscy kłamią, a ja sama nie wiem już, co się ze mną dzieje, co myślę, co czuję. Ja, prawdziwa, leżę zdeptana moimi własnymi stopami. I nigdzie nic, żadnej przeciwwagi – niema nigdzie świata, dla którego warto byłoby żyć. Doprowadzić do takiego stanu mnie, co tak uwielbiam życie, że zdawało się – nic nie może mi go obrzydzić – to coś mówi o naszej rzeczywistości.

Afisz zapowiadający spotkanie z Marią Dąbrowską, drukowany tradycyjnie z użyciem czcionek afiszowych. Zdjęcie z archiwum Pałacu Kultury Zagłębia

Pomimo nacisków zmieniających się władz Maria Dąbrowska przez całe życie pozostanie wierna swoim niepodległościowym poglądom. Dowodem tego będzie między innymi podpisanie się pod Listem 34, w którym wraz z innymi intelektualistami (między innymi Zofią Kossak) przeciwstawi się rządowej cenzurze kulturalnej. Do końca życia w 1965 roku wierzyć będzie w prawo człowieka do wolności słowa i przekonań tak silnie, jak przez całe życie wierzyła w swój indywidualizm i wielkość jako pisarz (Maria Dąbrowska nie utożsamiała się ze swoją płcią). Zarówno jej twórczość, listy, jak i Dzienniki to kompleksowy zbiór poglądów autorki, która nie bała się zadawać pytań i kontestować idei trudnych. Czym jednak było dla Marii Dąbrowskiej życie bez miłości? Miłości, która była dla niej inspiracją i siłą napędową do tworzenia. Kilka lat przed śmiercią, w roku 1961,  kiedy będzie pracować nad wydaną pośmiertnie Kompozycją istnienia, pisarka napisze w Dziennikach:

Stoję nad tym bezradna, bez koncepcji, natchnienia, talentu, a tylko z jakimś poczuciem nieuchronnej konieczności skonstruowania czegoś z tej kupy cegieł, którą nagromadziłam – Dlaczego? Na co? – Nie mam już pewnej ręki, ani pewnej głowy – nie mam już serca ani płci – Czym pisać? Tylko pamięcią? Czy możliwe jest coś zbudować z tego nic, jakim się stałam – Jestem byłym człowiekiem, który ma pisać o rzeczach posępnie wrzących – Boże, daj mi w tę wiosnę, wiosnę we mnie – Przywróć mi siły i zaciekłość, wpraw mnie we wściekłość, w miłość, w czułość – w lodowate zimno mrocznego widzenia.

Rodzinny dwór w Rossowie dziś dumnie zaprasza jako muzeum Marii Dąbrowskiej, w którym możemy podziwiać również dzieła malarskie autorki. Dwór należy do krajobrazowego parku dworskiego w Russowie, w oddziale Muzeum Okręgowego Ziemi Kaliskiej. To właśnie tam możemy zobaczyć, jak naprawdę wygląda Serbinów z Nocy i dni, bo właśnie to dom rodzinny Marii stał się inspiracją do miejsca opisanego w kultowej powieści.

Fotografia Marii Dąbrowskiej w swoim mieszkaniu z roku 1934. Autor nieznany. Zdjęcie ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego.

O cyklu:

Czy wiesz, że…? to seria krótkich portretów wybitnych postaci świata polskiej literatury, które Pałac Kultury Zagłębia miał honor gościć podczas cyklu spotkań prowadzonych w ramach Klubu Literackiego w Dąbrowie Górniczej, działającego przy Oddziale Śląskim Związku Literatów Polskich w latach 1949-1981. Klub zapraszał literatów do kilku placówek: Sali Domu Kultury im. Feliksa Dzierżyńskiego przy ulicy Sobieskiego 5 w Dąbrowie Górniczej, sali Miejskiej Straży Ogniowej (potem Miejskiej Straży Pożarnej) przy ulicy Stalina 12, Ogólnokształcącej Szkoły Żeńskiej (dawn. Gimn. im. E. Zawidzkiej) przy ulicy Kr. Jadwigi 11, a po powstaniu gmachu Pałacu Kultury Zagłębia – do naszych wnętrz.

W naszych zbiorach archiwalnych, nad którymi pieczę sprawuje Joanna Jarzynka, można odnaleźć prawdziwe skarby. Jednym z nich, odszukanych przez naszą koleżankę jest kronika klubowa, zawierająca dedykacje, zdjęcia i autografy zaproszonych gości oraz kolekcja afiszów zapowiadających wieczory literackie, drukowanych tradycyjnie z użyciem czcionek afiszowych (dużych czcionek wykonanych z twardego drewna). Z bogatej kolekcji osobistości świata literackiego, które zagościły ciałem i duchem w Dąbrowie, wybraliśmy kilkanaście znakomitych postaci, których sylwetki  przybliżymy Wam, mając na celu nie tylko przypomnienie rzadziej wspominanych – niekiedy już niesłusznie – polskich artystów, ale wierząc, że być może w domowych biblioteczkach czy kartonach na stryszku znajdziecie ich dzieła i zechcecie poświęcić im swój czas i uwagę, gdyż są to propozycje z wysokiej półki, przynoszące refleksję, dobrą rozrywkę i duchowy rozwój.

Autor: Aleksandra Młyńska

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *