Festiwal Ludzi Aktywnych – druga, największa impreza plenerowa tego roku. Trzy dni aktywności scenicznej i „przedscenicznej” w Parku Hallera, wieńczące okres wakacyjny. Jednocześnie pożegnanie lata, które rozpieściło (a raczej rozpuściło) publiczność w te ostatnie dni sierpnia.
Piątek 28.08.2015r., miejsce – Park Hallera, godzina 16:00, 35-lecie Porozumień Katowickich
W trakcie, gdy obsługa techniczna sceny wiesza olbrzymi napis „Solidarność” wykonany z setek czerwonych balonów, publiczność w parku tradycyjnie kręci się miedzy straganami z żywnością, zabawkami i „wszelkiej maści souvenirami”. Chwilę później na scenę wchodzi pani przebrana za clowna i pan w błyszczącym fraku ze swoim programem artystycznym dla dzieci. To duet „Duo-Fix”. Więcej nie powiem, gdyż po słowach „zresetuję sobie mózg”, wypowiedzianych przez pana we fraku, poszedłem w jego ślady i zrobiłem podobnie. Pamiętam tylko zadowolenie dzieci, o czym świadczyły śpiewy i śmiechy przed sceną.
Jako pierwszy zespół, na scenie pojawił się Orfeusz z Nikosem Rusketosem na czele. Ludzie zaczęli licznie schodzić się pod scenę, co prawda ze względu na rodzaj muzyki, były to głównie osoby w przedziale wiekowym od lat 35 do wieku nazywanego późną jesienią życia. Trzeba przyznać, że Orfeuszowi udało się wprowadzić śródziemnomorski klimat, dzięki takim utworom jak „Powiedz, że to życie”, „Wima wima”, „Kienuria Agapi” i innym greckojęzycznym tytułom, których nie jestem w stanie wypisać. Nie zabrakło oczywiście elementów Zorby, a raczej Sirtaki – bo tak prawidłowo nazywa się ten utwór i taniec. Przez chwilę leżąc na jednym z leżaków PKZ – pod drzewem z boku sceny – rzeczywiście poczułem się jak na swoich wielkich, greckich wakacjach.
Publiczność rozgrzana. Przyszła pora na dąbrowską gwiazdę muzyki biesiadnej, rozrywkowej i country, jego ciepła barwa głosu w wykonaniu „California Blue” Roya Orbisona zrobiła na mnie olbrzymie wrażenie. Mowa o Mariuszu Kaladze, który zagrał wraz z zespołem Partners. Trzeba przyznać, że Mariusz to klasa sama w sobie. Duża skala jaką dysponuje, do tego znakomity kontakt z widownią sprawiły, że artysta musiał bisować… i to nie raz. Oprócz bisów zagrał swoje największe przeboje, jak: „Żyj z nadzieją”, „Dla Syna”, „Twój Świat” i „Agata ósmy cud świata”.
Godzina 20.40. Polskie słoneczko zaszło za horyzontem. Jednak tuż po krótkiej przerwie na scenie w Parku Hallera zaświeciło inne słońce, prosto z Jamajki (a tak naprawdę z Niemiec) – czyli Goombay Dance Band. Oliver Bendt udowodnił, że posiada znacznie więcej utworów niż tylko „Eldorado” i „Sun of Jamaica”, którego to dopominali się widzowie po każdej mniej znanej piosence. Panu Oliverowi towarzyszył chórek ciemnoskórych instruktorek samby (czego dowiedziałem się już po koncercie). Jedynym minusem był fakt, iż muzyka była puszczona z podkładu, a nie grana na żywo, co nieco burzyło całokształt występu. Koniec końców wszyscy byli zadowoleni, gdyż „Słońce Jamajki” zostało zaśpiewane również na bis, w czym pomagali mieszkańcy Zagłębia.
Sobota 29.08.2015r., miejsce – bez zmian, godzina 16:00, Festiwal Ludzi Aktywnych
Podobnie jak podczas Dni Dąbrowy Górniczej 2015, w drugi dzień imprezy niebo zaszło chmurami – spadło jednak dosłownie parę, małych kropel. Sobotni Festiwal otwierali laureaci przeglądu M.O.C. (Music Oak Competition), poświęconego amatorskim zespołom i solistom z terenu Dąbrowy i miast ościennych. Pierwszym „MOCnym” był zespół Wotum, grający w klimacie rock, rapcore – co samym w sobie już jest ciekawe. Chłopaki zagrali kilka utworów, m.in: „Kod”, „Całe miasto”, „Studnia” + jeden utwór w pełni instrumentalny. Piętnaście minut później na scenie zmienił ich Wiktor Fał – muzyk i producent – związany z zagłębiowską, hip-hopową sceną już od 1998 roku. Ostatnimi „MOCnymi” byli Vexxel i Viktoria Kubicka, czyli młody, uzdolniony raper oraz młoda, utalentowana wokalistka pop, którzy zaprezentowali takie utwory jak „Marionetka”, „Więc Walcz” i „Królewna”.
Po przerwie technicznej szybkie „Bless ya!” i Natural Mystic już na scenie. Niezwykle pozytywna ekipa z Sosnowca lubująca się w klimatach reggae, folk i dub. Ich ostatni koncept muzyczny „Medycyna ostateczna” to prawdziwy world class – mieszanka reggae, smooth jazzu, bałkańskich rytmów, a nawet tanga. NM uraczyło publiczność piosenkami m.in.: „Siebie masz mniej”, „Try Again”, „Soul Jah”, dzięki czemu w Parku Hallera zrobiła się weselsza atmosfera (nie czuję, że rymuję 😉 ).
Kolejni wykonawcy sprawili, że poczułem się jak w dzielnicy Brooklyn (stan Nowy York) o godzinie 23:48. Trzech gości wyszło na scenę i zaczęło nawijkę przez „mike’a” tak, jakby się już z nim urodzili. To Kłak, Szah i Dj Simple. Po utworze „Zagłębie Talentów” raperzy krzyknęli: „Dąbrowa zróbcie hałas!!!” – przysięgam, pierwszy raz widziałem jak Panie w wieku 70-80 lat – stojące przy płotkach – zaczęły krzyczeć i klaskać brawo w trakcie hip-hopowego koncertu. Po zagraniu kolejnych piosenek „Graj ten rap” i „Wszystkiego dobrego” sam zastanawiałem się czy nie opuścić kroku w spodniach i nie kończyć zdania zwrotem „joł, joł młodafoka” 😉 Trzeba przyznać kawał dobrej muzyki, tym bardziej, że gościnnie wystąpili na scenie również dwaj młodzi beat-boxerzy, a nawet nasz kolega z Pałacu Kultury Zagłębia – Jacek „Cente” Mickiewicz. Chłopaki tak się rozśpiewali, że trudno było ich ściągnąć ze sceny, na którą chcieli wchodzić muzycy kolejnej gwiazdy.
Mowa o młodej artystce, którą charakteryzuje mocny i piękny głos oraz równie olśniewająca uroda. Wszyscy znają ją z programu X Factor, gdzie zajęła II miejsce. Pochodząca z Sosnowca – Marta Bijan. Mając 19 lat, śpiewać na takim poziomie, takie utwory jak „Testosteron”, „Wrecking Ball” czy „Love Me like You Do” wróży jedno… że przed Martą zagraniczna kariera stoi otworem. Świadczą o tym nie tylko ciarki na moich plecach (wywołane umiejętnościami Marty w wyciąganiu tonacji), lecz i reakcja publiczności. Ja osobiście trzymam za nią kciuki.
13 piosenek później przyszedł czas na wisienkę na torcie, której nie powstydziłby się zjeść sam Bob Marley (i to nie mając nawet gastro), czyli oldschool reggae w wykonaniu zespołu Konopians! Płaski, nosowy, energiczny wokal Cozera zmienił Festiwal Ludzi Aktywnych w prawdziwą rasta imprezę. Grupa z Czeladzi udowodniła, że ich muzyka jest lepsza niż ziołolecznictwo (If you know what I mean). O dziwo! Bawiło się zarówno starsze, jak i młodsze pokolenie, a okrzykom „Partizana! Partizana!” nie było końca. Konopiansi zagrali wspomnianą „Partizanę”, „Sealesię”, „Bam, bam, boom” i wiele innych… dzięki czemu widownia w tę sobotnią noc wracała do domu w wyśmienitym humorze.
Niedziela 30.08.2015r., Park Hallera, godzina 15:30, Dożynki
Godzina 15:20. Na boisko przed sceną wchodzi dożynkowy korowód z uroczystym wieńcem. Na scenie żółte koguty (ze sklejki), po bokach plony dąbrowskiej ziemi i wiązki siana. Pan Prezydent – Zbigniew Podraza – po krótkim przemówieniu i poczęstunku chlebem otwiera oficjalnie uroczystości dożynkowe. Gospodarzem imprezy jest dzielnica Błędów, dlatego jako pierwsze występują dzieci ze Studia Błęduś. Zmieniły je natomiast panie z dąbrowskich Kół Gospodyń, stanowiące support przed laureatem VII edycji Międzykulturowego Festiwalu Folklorystycznego „Zagłębie i Sąsiedzi”. Mija 30 minut występ ostatniego koła dochodzi końca, a górali ani widu, ani słychu… na szczęście muzykantom i tancerzom z Zespołu Góralskiego Hamernik wyrtło siy i poczeli śpiywać, łobyrtać i hybać HEJ! A frajerki z Podhala tokie piykne , ze ino capnąć!
Godzina 18:30. Władzę nad sceną przejmują: Agnieszka Latusek, Monika Marcol i Magdalena Adamiak z zespołu The Chance! Dziewczyny z niesamowitym temperamentem i piekielnie dobrym wokalem, rozbrzmiewającym aż po Pałac Kultury Zagłębia. Pomimo, że dziewczyny nie wydały jeszcze własnej płyty – co według mnie jest kwestią czasu – to przekazały mnóstwo poweru publiczności, śpiewając swoje ulubione covery Tiny Turner, Kayah i wielu innych. Widać było, że śpiew jest dla nich wszystkim, a przy okazji potrafią się świetnie bawić i mają dobry kontakt z widownią. Szczerą prawdą są słowa, iż tego dnia zabawa zaczęła się od trio The Chance, które zwabiło tłumy do Parku Hallera.
Tłumy to również zasługa głównych wykonawców tego dnia. Spinających muzyczną klamrą cały Festiwal Ludzi Aktywnych. Wszyscy czekają z niecierpliwością. Obsługa techniczna rozstawia sprzęt. W powietrzu wisi ekscytacja i podniecenie. Zaraz dla mieszkańców Zagłębia zagra jeden z najsłynniejszych, polskich zespołów… Jako pierwszy na scenę wychodzi Wojtek Owczarek (perkusja), tuż za nim Piotrek Sujka (bas) oraz dwóch gitarzystów – Piotr Konca i Marcin Bracichowicz. Wrzawa. Jednak kulminacja zachwytu pojawia się wraz z wokalistą zespołu IRA – Arturem Gadowskim! Prezentują swoje największe przeboje „Mój Dom”, „Parę Chwil”, „Ona jest ze snu”, „Szczęśliwego nowego jorku” i inne. Emocje niesamowite – jeden z najlepszych koncertów na żywo, jakie widziałem. Prawie 30 lat na rynku muzycznym jednak robi swoje… Stoję tuż pod sceną, słyszę znajome nuty. Jednak to nie dzieło IRY… to „Proud Mary” i to jedno z najlepszych wykonań tej piosenki ever! Pomimo, że w roli wokalisty w tym wypadku Piotrek Konca. Na koniec podwójny bis, a jednym z utworów na pożegnanie jest „Wybacz” z nadchodzącej płyty zespołu.
IRA dała wszystkim porządnego kopa energetycznego, ładując tym samym nasze baterie na okres jesienno-zimowy. I tak kończy się Festiwal Ludzi Aktywnych, a kultura powraca z pleneru, w mury PKZ. Czekamy na październik i Festiwal Kultury Zagłębiewood!