I’M EVERY WOMAN – WYWIAD Z OLĄ TRZASKĄ

Wydarzeniem wieńczącym tegoroczny Festiwal Kultury ZagłębieWoodPałacu Kultury Zagłębia, będzie koncert niezwykłej kobiety, wokalistki, flecistki i songwriterki – Oli Trzaski! Lafikowi udało się namówić Ją na krótki wywiad przed tą festiwalową wisienką na torcie.

Lafik: Olu, jesteś chyba najlepiej rokującą kandydatką na tron polskiego jazzu. Skąd wzięła się twoja miłość do tego gatunku i skąd czerpiesz inspiracje?

Ola: Lubię określenie kandydatka, to zawsze kojarzy się z wyborami, a prawa do tych wyborów nie zawsze są nam dane… jak pokazują wydarzenia ostatnich tygodni. Oczywiście dziękuje za uznanie, ja jednak nie konkuruje ani się nie ścigam. Zawsze szłam przez życie swoim tempem, nie lubię „szybkich” karier i sukcesów, nagłych wzlotów. Nie są w moich oczach wiarygodne, szybko gasną. Czemu jazz? Z jazzem jest jak ze związkiem. Najpierw coś się w nas zapala, ale potem trzeba dbać i pielęgnować. Myślę, że jestem wiarygodna, bo trwam już w tym związku od ponad 10 lat…choć zajęło mi sporo czasu by otworzyć się na rejestrację swojego materiału.W 2014 pierwsza płyta All Around, a teraz na jesieni druga Amulet.

W jazzie fascynuje mnie brak schematów i higiena. To jest trochę jak moda. Nie śpiewam tego samego utworu zawsze tak samo, tak jak nie wkładam na siebie tego samego ubrania co wczoraj. Tym różni się jazz od np. rocka czy popu. Muzykę kreujesz na bieżąco.

Lafik: Pod koniec listopada staniesz na deskach Pałacu Kultury Zagłębia. Co nam zaprezentujesz?

Ola: Bardzo jestem podekscytowana tym koncertem ponieważ będzie to pierwszy koncert z nowym materiałem i pierwszy koncert tuż po premierze mojej drugiej płyty. Zarazem jest to pierwszy koncert w moim rodzinnym mieście. Nie mogę się go doczekać, bo wiem, że zobaczę wiele dawno niewidzianych twarzy, będzie to dla mnie niezwykle intymne przeżycie.

Lafik: Z którego, z dotychczasowych dokonań muzycznych jesteś najbardziej dumna?

Ola: Wiesz, będąc muzykiem możesz być z siebie dumnym za każdym razem, kiedy czegoś dokonasz, ponieważ jest to bardzo trudna materia. Jestem dumna z tego, że nieustannie pracuję nad swoim warsztatem, piszę własny materiał muzyczny. Komponuję i aranżuję, a jak trzeba to sobie jeszcze zagram 🙂 Dumna, bo niezależna. Może to śmieszne, ale ten fakt daje mi siłę. Dzięki temu miałam możliwość napisania piosenki dla Ewy Bem. Pamiętam, już po wszystkim, że usiadłam sobie przy pianie w domu i wzruszyłam się jak dziecko, bo była to pierwsza piosenka napisana dla kogoś. I od razu dla kogo… dla Damy jazzu.

Lafik: Co oprócz muzyki, wypełnia twoje życie?

Ola: Rodzina jest najwyższą wartością. Mam rożne pasje, ale pojemność doby nie zawsze jest łaskawa, by dać radę je realizować.

Lafik: Gdybyś mogła wybrać jednego artystę, z tych żyjących bądź nieżyjących, z którymi chciałabyś nagrać utwór, to kto by to był?

Ola: Nieżyjącymi artystami mogę się jedynie zachwycać przy płytach, do współpracy raczej nie dojdzie. Z tych realnych na pewno Szcześniak – duet. Zawsze bardzo szanowałam jego muzykalność, wrażliwość. Już nawet o tym z nim rozmawiałam. Z zagranicznych totalnie mnie ciekawi brzmienie Bryana Adamsa. Dwa tygodnie temu miałam okazję zobaczyć jego wystawę fotografii w Sztokholmie. Nie sądziłam że jest tak świetnym fotografem będąc zarówno tak świetnym wokalistą. Przypomniał mi się i wróciłam do jego hitów. Wprawdzie to rewir rocka ale dla mnie nie ma to kompletnie znaczenia. Cholera, chyba powinnam się wziąć za tę współpracę!

Lafik: Wydajesz za niedługo drugą płytę pn. „Amulet”, a czy masz już w planach kolejny krążek?

Ola: Zawsze mam jakieś pomysły, co do kolejnej płyty również. Tym razem będzie ona w zdecydowanie mniejszym składzie i sądzę, że będzie bardziej produkcyjna, a tak naprawdę chętnie nagrałabym od razu dwie, bo koncepcji jest bardzo dużo i wszystkie równie wciągające, niestety gorzej ze środkami na ich realizację. Odwieczny problem, który akurat w tej dziedzinie jest wyjątkowo upierdliwy. Jak wiadomo kultura od zarania dziejów wymaga, wymagała i będzie wymagać wsparcia zewnętrznego. Ale tych wspierających jest coraz mniej. Nad tym bardzo ubolewam. Sami- artyści mniejsi, więksi- nie mamy szans. Nie mówię o komercji, ona ma w rękach broń -media, jest czystym produktem, konstruowana jest tak by ją sprzedać. Mam na myśli sztukę, coś ponadczasowego, tworzonego dla określonej jasno grupy odbiorców. Tym bardziej zachęcam do zakupu mojej płyty jedynie z legalnych źródeł. Płyta będzie dostępna zarówno w formie fizycznej, jak i cyfrowej.

Lafik: Jaką piosenką, opisałabyś swoje życie?

Ola: Chaka Khan- I’m every woman. Wierzę w naszą siłę!

Lafik: Olu, chciałabyś jeszcze coś dodać?

Ola: Zapraszam wszystkich bardzo serdecznie, a tym co obawiają się jazzu pragnę powiedzieć, że nie ma czego. Będę śpiewać zarówno po polsku jak i po angielsku. Zaprezentuję nowy materiał, ale nie zabraknie też utworów z poprzedniej płyty. Liczę, że się spotkamy!

Na koniec wspomniana piosenka „I’m every woman”, z dedykacją dla wszystkich świadomych, odważnych kobiet. Myślę, że Ola dołączyłaby się do tej dedykacji 🙂

I przypominamy Ola Trzaska wystąpi w dąbrowskim PKZ 26 listopada o godzinie 18.00!

Autor: Olaf Otwinowski

Foto.: Karol Stańczak

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *