„Można go było tylko lubić, kochać”
Zapowiedzią znajomości Michała Spisaka z Wojciechem Kilarem są słowa, które skierował do niego Adam Mitscha w jednym z listów. W 1955 roku pedagog pisał: „O Kilarze na pewno Pan niejednokrotnie usłyszy: Talent!”, zdając sprawę z wyników tegorocznych, wybitnych absolwentów Śląskiego Konserwatorium Muzycznego – „naszego Konserwatorium”.
Wojciech Kilar — pianista i kompozytor — urodził się w 1932 roku, w 1955 roku ukończył PWSM w Katowicach z najwyższym odznaczeniem. Podobnie jak niemal dwie dekady straszy od niego kolega po fachu, wyjechał na stypendium do Nadii Boulanger, a w związku ze swoją obecnością w Paryżu, miewał okazję do spotkań ze Spisakami, którzy chętnie przyjmowali go w swoim domu. Kilar za swoją działalność artystyczną otrzymał wiele nagród. Jest laureatem m.in. Nagrody Fundacji im. Lilii Boulanger w Bostonie (1960), Nagrody Związku Kompozytorów Polskich (1975), Złote Berło Kultury Polskiej (2000) i wiele innych. Uważany za specjalistę i niekwestionowany autorytet w dziedzinie kompozycji muzyki filmowej- jest autorem ponad 200 filmowych obrazów muzycznych, m.in., ”Salta”. „Ziemi Obiecanej”, „Draculi”, „Trendowatej”, „Portretu damy”. Odnosił ogromne sukcesy na festiwalach „Warszawska Jesień”— trzykrotnie bisowano jego utwory (1962 „RIFF62”, 1963 „Generique”, 1964 „Diphtongos”), co było wyrazem ogromnego uznania dla jego talentu przez współczesnych!
Autor „Krzesanego” w 2010 roku był gościem 4. Międzynarodowego Konkursu Muzycznego im. Michała Spisaka i podczas koncertu inauguracyjnego wspomniał swojego kolegę – Dąbrowianina:
„Sądzę, że mam prawo, będąc tutaj, mówić w imieniu wszystkich kolegów Michała Spisaka i serdecznie podziękować władzom miasta Dąbrowa Górnicza za pamięć o Michale, która nie jest ani tak częsta, ani tak wierna, za jej kontynuowanie i utrwalanie. Za docenienie tego, że i nasza praca – praca artystów, kompozytorów – w jakiś sposób jest ważna, w jakiś sposób wypełnia coś, czego czasem brakuje w naszym życiu, zagonionym i pełnym materializmu. Michał Spisak był jednym z pierwszych kompozytorów polskich, którzy towarzyszyli mi na mojej drodze życiowej, był dla mnie wzorem, wielkim mistrzem. Być może dzisiaj nie mógłbym stać w tym miejscu, gdyby nie to, że jego muzyka była dla mnie inspiracją, wzorem. Wtedy – jak się wydawało – niedościgłym. Być może zresztą tak jest i teraz. Z biegiem czasu, gdy poznałem go osobiście, mogę powiedzieć, że się zaprzyjaźniliśmy. Byłem gościem w domu państwa Spisaków w Paryżu. Michał Spisak był tak wspaniałym człowiekiem, że można go było tylko lubić, kochać”.
Z biografii Kilara wiemy, że znajomość ta nie ograniczała się do kurtuazyjnych rozmów o muzyce, a Kilarowi zdarzyło się nawet pomagać Spisakowi przy cyklinowaniu parkietu. Ochocza pomoc wynikała prawdopodobnie z faktu, że tylko podczas remontu Andrzejka, jak pieszczotliwie nazywał żonę Spisak, pozwalała mężowi zaglądać do barku, co z kolei dla młodego Kilara, lubiącego wówczas spędzać czas na towarzyskich spotkaniach, było nie lada zachętą. Ta osobliwa zasada, którą wcieliła w życie Andrée Spisak, wybrzmiewa także w formie anegdoty z biografii Henryka Mikołaja Góreckiego, a o konfiskacie przez nią wina czytamy w listach, które pisał do Grażyny Bacewicz.
Znajomość Spisaka z Kilarem z pewnością była cenna dla obu stron. Spisak dla Kilara był autorytetem, mistrzem na swej artystycznej drodze. Młodszy o pokolenie Kilar, wybitny młody talent zaspokajał potrzebę kontaktu Spisaka z polskim środowiskiem muzycznym i jego katowicką reprezentacją. Dość znaczą słowa, że Spisaka można było „tylko lubić, kochać”!
Fantastyczne dzieła muzyki filmowej, autorstwa Wojciecha Kilara usłyszymy 23 września podczas koncertu finałowego z udziałem Joany Soares i Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Śląskiej pod batutą Yaroslava Shemeta. Będzie pięknie!
Autor: Agnieszka Czarnik