ODKURZANIE BIBLIOTECZKI – CZ. I

Odświeżanie biblioteczki w czasie kwarantanny, czyli kilka słów o tym, jak odnajduję motywację do działania w lekturze „Hrabiego Monte Christo” Alexandra Dumasa.

Pamiętam, jakby to było wczoraj. Ciemnobrązowa okładka z domieszką koloru bordowego zerkała na mnie z antykwariackiego blatu. Wzięłam do ręki jedną z trzech części i przekartkowałam, przyglądając się sfatygowanym, pofalowanym stronom. Może poprzedni właściciel tak jak ja lubi czytać książki w towarzystwie kąpielowej pary? Przeczytałam kilka pierwszych zdań i zaciekawiona wsadziłam pod pachę trzy tomy osławionej książki Alexandra Dumasa. Podpowiem, że jest to książka ojca, a nie jego syna, Alexandre Dumasa, autora „Damy kameliowej”.

Droga, którą przemierzyłam w trakcie lektury „Hrabiego Monte Christo” przeszła moje najśmielsze oczekiwania. Protagonista, skromny i prosty człowiek, Edmund Dantes zabrał mnie w podróż. Podróż, w której znalazłam całą gamę emocji – od smutku, poprzez żal, lęk, niepewność, gniew, rozpacz, aż po motywację, siłę, radość, chęć a nawet szczęście. Ale od początku. Edmund trafia do więzienia, w którym słyszy nieodwołalny wyrok: zostaniesz tu na zawsze. Jaka jest szansa, że nie zwariuje? Jakie jest prawdopodobieństwo, że skazanie na dożywocie w twierdzy, z której nie ma ucieczki jest szansą na wewnętrzny rozwój i nowe życie? Powiecie zapewne, że jest ono znikome i gdybym nie znała tej książki, powiedziałabym to samo. Jednak „Hrabia Monte Christo” to dzieło autora, który w smutku dostrzega miejsce na radość, a w bezsilności widzi szansę na narodziny wyobraźni.

Ci z was, którzy nie czytali książki niech szybko po nią sięgną i uwierzą mi na słowo, że jest ona warta lektury w czasach, gdy zamknięcie się na spust w czterech ścianach zdaje się być najrozsądniejszym wyjściem. Zapewniam, że podróż do Twierdzy If pozostawi ślad na waszej pamięci i będzie to ślad, którego nie będziecie chcieli się pozbyć. Poznajcie Księdza Farię, który mam nadzieję, że obudzi w was – tak jak to zrobił u mnie – pragnienie przekraczania własnych granic i poszukiwania odpowiedzi na trudne pytania. Postawcie sobie pytanie: czego jeszcze mogę i chcę się nauczyć? Czy to, co widzą moje oczy i rozumie moja wyobraźnia to wszystko, co jest dla mnie dostępne?

Sięgnijcie wyżej. Dajcie sobie szansę na to, aby czas, który spędzacie w domu nie był kwarantanną, ale przyjemnością. Niech to będzie czas na wzięcie głębokie wdechu. Dowiedzcie się o siebie więcej, by lepiej zrozumieć, czego pragniecie i potrzebujecie, a teraz już wiecie, że możecie to zrobić z „Hrabim Monte Christo”.

Autor: Aleksandra Młyńska

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *