Siedzę w ciemnym pokoju i słuchając Jego muzyki odpalam papierosa… łzy cisną się same do oczu, takich ludzi nie poznaje się na co dzień. Odszedł Zbigniew Wodecki – jeden z największych polskich artystów. Naznaczył każdego z nas swoim talentem, muzyką, która będzie z nami do końca naszych dni.
To był dla mnie zaszczyt przeprowadzić z nim wywiad, poznać Go, zamienić z Nim kilka słów. Jego muzyką zaraziła mnie moja mama i choć moja przygoda z Jego twórczością zaczęła się od „Pszczółki Mai”, to na niej się nie zakończyła. Pamiętam wieczór, gdy w Sali Teatralnej PKZ dał koncert ze swoimi największymi przebojami… chwile spędzone ze Zbigniewem Wodeckim na żywo były wyjątkowe, ze świecą szukać drugiego takiego artysty. Był człowiekiem, od którego biła ta niezwykła, ciepła aura. Wspaniały muzyk, ikona… Panie Zbigniewie nie pozostaje mi powiedzieć nic innego, jak „dziękuję”.
Olaf Otwinowski