Kończy się czerwiec, miesiąc wątpliwych epifanii na ogórkach działkowych, urlopowych planów, nieoczekiwanych metamorfoz. Jesteśmy już przytłoczeni nadmiarem wątpliwej nadziei, upałem i toksycznym entuzjazmem naszych drugich połówek, ciągnących nas uparcie na kajakową wycieczkę po Przemszy. więcej
okiem doktorka
WOLA IZOLACJI
Czas wolny wielu mieszkańców naszej planety mija na wizytach u psychoanalityka, zakupach, lunatycznych seansach przed telewizorem i na wielokształtnej mordędze, zwanej eufemistycznie „życiem towarzyskim”. więcej
DO KRESU OBRAZU
Podstawowym doznaniem, jakie staje się udziałem przeciętnego użytkownika kultury doby kapitalizmu jest chaos. Mnogość kanałów medialnych, mieszanina przekazów, obrazów i słów, entropia kodów; wszystko to prowadzi do przeciążenia naszych zmysłów, do ogłuszenia nas bezładną paplaniną i niedającą się wchłonąć ikonografią. więcej
Poradnik kulturalnego mężczyzny: randka pod chmurką
Wakacje przed nami, a wraz z nim pora wrzenia, hormonalnego rozpasania i powszechnej hucpy. Wielu z was już hoduje drwaloseksualne brody i pracuje nad opalenizną podczas niedzielnego grilka na garażach. więcej
LĘK I ODRAZA W SŁAWKOWIE*
Miałem zamiar napisać o Dniach Sławkowa… Pojechałem do tego czarownego miasta, aby na własne oczy przekonać się, czego oni nie mają, a co my mamy, co oni mają, a czego nam brak. Chciałem swoje marketingowe zmysły wyostrzyć do maksimum, tropić bezwzględnie gafy, niedociągnięcia i wady. Miałem zamiar z uwagą entomologa zgłębić kulisy lokalnego święta, aby później napiętnować na wasz użytek wszechobecną tam amatorszczyznę. Niestety z planów tych nic nie wyszło, bo na rzeczoną imprezę nie dotarłem, niczym Hunter S. Thomson na słynny wyścig motocyklowy. Może nie zabłądziłem aż do Las Vegas, lecz efemeryczna gra świateł połączona z amorficzną fazą stała się też moim udziałem. Wpadłem do jednego ze sławkowskich ogródków jak Alicja do króliczej nory. więcej