Z PAMIĘTNIKA MIEJSKIEGO KULTURALNIKA

Upał, słońce… nic się człowiekowi nie chce. Jeszcze do pracy musi iść – kto w ogóle wymyślił pracę w wakacje? Od razu widać, że młodzi mają wolne. Bujają się tymi furami po nocy i szpanują muzyką o 23:00, bo przecież nikt nie ma takiej „Bawarki” jak on i takiego głośnika w bagażniku. Dlaczego nikt jeszcze nie wpadł na pomysł, by stworzyć jakieś przymusowe kolonie dla dzieci i młodzieży z dala od cywilizacji, przynajmniej dorośli mogliby w pełni odpocząć w okresie letnim.

więcej

PANIE ZBIGNIEWIE… DZIĘKUJEMY.

Siedzę w ciemnym pokoju i słuchając Jego muzyki odpalam papierosa… łzy cisną się same do oczu, takich ludzi nie poznaje się na co dzień. Odszedł Zbigniew Wodecki – jeden z największych polskich artystów. Naznaczył każdego z nas swoim talentem, muzyką, która będzie z nami do końca naszych dni.

To był dla mnie zaszczyt przeprowadzić z nim wywiad, poznać Go, zamienić z Nim kilka słów. Jego muzyką zaraziła mnie moja mama i choć moja przygoda z Jego twórczością zaczęła się od „Pszczółki Mai”, to na niej się nie zakończyła. Pamiętam wieczór, gdy w Sali Teatralnej PKZ dał koncert ze swoimi największymi przebojami… chwile spędzone ze Zbigniewem Wodeckim na żywo były wyjątkowe, ze świecą szukać drugiego takiego artysty. Był człowiekiem, od którego biła ta niezwykła, ciepła aura. Wspaniały muzyk, ikona… Panie Zbigniewie nie pozostaje mi powiedzieć nic innego, jak „dziękuję”. więcej