PODWÓJNY KONKURS! WYNIKI

Oto wyniki podwójnego konkursu:

Zdobywcą zaproszenia dla 2 osób na musical My Fair Lady jest Pan Robert Kopeć, który urzekł nas szczerością w swoim komentarzu.

Jako, że nikt nie odpowiedział na drugie pytanie konkursu, dotyczące recitalu fortepianowego w wykonaniu Miyako Arishimy, zaproszenie dla 2 osób na to wydarzenie, jako nagroda pocieszenia idzie do Pana Ryszarda.

Gratulujemy!

2 Komentarze

  1. Jedyny jaki dotychczas widziałam musical to „Mamma mia” …niesamowite widowisko taneczno – wokalne..po prostu show! Choreografia, układy taneczne i śpiew – to wszystko zapewniło ponad 3 godzinny pobyt w innym świecie 🙂

  2. Pierwszy musical, który zobaczyłam na żywo to „Skrzypek na dachu” w wykonaniu artystów z Teatru Muzycznego w Gdyni. Miałam niespełna 6 lat, gdy zasiadłam na widowni PKZ i chłonęłam tę jedną z najsłynniejszych historii muzycznych. Potem, widziałam ten musical jeszcze wiele razy, ale nigdy nie pozostawił już na mnie takiego wrażenia jak wtedy. Do dzisiaj mam przed oczami barwne stroje wykonawców, niezwykłą energię, taniec, a wszystko w połączeniu z ponadczasową muzyką.

  3. Pierwszego musicalu nie zapomnę do końca życia. Do czasu zobaczenia, a raczej przeżycia „Jesus Christ Superstar”, żadna forma artystyczna nie wywołała u mnie łez –
    mógł to być film, spektakl, koncert – trzymałem się twardo, aż do roku 2008. Pojechaliśmy wtedy z grupą szkolną do Teatru Rozrywki w Chorzowie. Jako niezbyt wierząca osoba, byłem negatywnie nastawiony do musicalu o Jezusie, lecz to co zobaczyłem na scenie przeszło moje oczekiwania. Gdy Jezus po raz pierwszy wyszedł na deski zorientowałem się, że skądś znam człowieka odgrywającego jego rolę. Po chwili serce zaczęło mi mocniej bić, gdyż jako fan zespołu Dżem uzmysłowiłem sobie, że osoba w białej szacie to Maciej Balcar. Jego chropowato-łagodny głos pozwolił mi się w pełni „zatopić” w treść przekazywaną ze sceny. Do tego dołożyć Janusza Radka jako Judasza, który potrafił trzymać wysokie tony swojego wokalu, przypominające chwilami strunę gitary trzymaną na dźwięku. Byłem chyba pierwszą osobą, która zerwała się z miejsca, by na stojąco nagrodzić oklaskami aktorów. Znajomi byli w szoku… Robert ociera łzy… potem zdarzyło się to już tylko na musicalu „Skazany na bluesa”.

  4. Musical METRO pamiętam jak dziś początek lat 90- tych wspaniała obsada aktorska wile osób dziś to gwiazdy. Spektakl to opowieść o marzeniach i rozczarowaniach, o pasji i zdradzie, o młodzieńczych ideałach i władzy pieniądza, a przede wszystkim – historia romantycznej miłości. Uwielbiam go do dziś byłem ostatnio i tylko zmieniała się obsada, zmieniali się widzowie, modyfikowane były dialogi i scenografia, jednak musical wciąż jest nieśmiertelny, zawsze aktualny i nigdy się nie starzeje zawsze gromadzi widownię to wspaniały musical ze wspaniała muzyką skomponowaną przez Janusza Stokłosę. Emocje wywołał kiedyś i dziś jak go widziałem po tylu latach zawsze budzi we mnie duże wrażenie choć to już inna obsada aktorska i świetna muzyka.

  5. Jest tylko jeden musical. Absolutnie kultowy i wyzwalający skrajne emocje. A jest to:
    G – niew
    R – radość
    E – ntuzjazm
    A – kceptacja
    S – ympatia
    E – uforia
    Fantastyczna opowieść o młodych zbuntowanych ludziach. Przybliżający uniwersalne wartości. Całość doprawiona tańcem i muzyką, która przeszła do historii. Któż nie próbował naśladować Johna Travolty i Olivii Newton-John podczas domowych imprez? Musical jest ponadczasowy i budzi miłość do epoki rock’n’rolla.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *