KOBIETA, KTÓRA OSWAJA SMOKI – MAJA SZWEDZIŃSKA

Maja Szwedzińska – związana z pałacem od dziecka. Niegdyś odpowiedzialna za Galerię Sztuki PKZ, obecnie instruktor prowadzący warsztaty „Od niemowlaka do przedszkolaka”, a także „Twórcze soboty”. Nominowana do tytułu Osobowości Roku 2020 w dziedzinie kultury. Potrafi sprawić, by dorosły obudził w sobie wewnętrzne dziecko, a nawet oswaja pałacowe smoki. Zapraszamy do wywiadu z nietuzinkową osobą i niezwykle pomysłowym instruktorem, dla którego największą inspiracją są ludzie!

Jak to się stało, że pracujesz w PKZ?

Maja: Praca w pałacu była moim przeznaczeniem. Wychowałam się w centrum Dąbrowy Górniczej i w pałacu byłam niemal codziennie. Rano przebiegałam przez pałacowe podjazdy do szkoły podstawowej. Na ryneczku za pałacem robiłam zakupy. Przez kilka lat chodziłam na niesamowicie odkrywcze zajęcia teatralne dla dzieci oraz kółko plastyczne, a nawet pewnego razu zabłądziłam na zajęcia taneczne. W Pałacu Kultury Zagłębia swoja siedzibę miała Miejska Biblioteka Publiczna, a ja byłam członkiem koła przyjaciół biblioteki, gdzie w każdą sobotę oprawiałam książki. W młodości sporo czasu poświęcałam harcerstwu i jako wolontariusz pracowałam przy obsłudze różnych imprez, jak Festiwal Domów Pomocy Społecznej, finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy czy Festiwal Poezji Śpiewanej. Po skończonych studiach z kulturoznawstwa na Uniwersytecie Śląskim rozpoczęłam bezpłatny staż za pośrednictwem Narodowego Centrum Kultury – właśnie w PKZ. Ta placówka towarzyszyła mi od dziecka.  Tata chodził na kółko szachowe, a później występował w Zespole Pieśni i Tańca PKZ „Gołowianie”. Mama chodziła do pałacu na kurs kroju i szycia, a ja jeździłam na pałacowe wycieczki w ramach „Akcji Zima”. Całe moje życie kręci się wokół tego miejsca.

Za co kochasz pracę w pałacu?

Maja: Uwielbiam sam budynek Pałacu Kultury Zagłębia. Jego monumentalną bryłę, bogato zdobione wnętrza i mnóstwo zaskakujących detali. Znam ten budynek od kilkudziesięciu lat i nadal potrafi mnie zaskakiwać. Uwielbiam zgłębiać zagadki architektoniczne tego gmachu. Próba dotarcia do autorów poszczególnych elementów, przypomina pracę detektywa – jest to niezwykle pasjonujące. Mam nawet na swoim koncie pewne sukcesy w tej materii. Udało mi się ustalić autorstwo kasetonów ceramicznych w Sali Agora oraz mozaiki w jednej z pracowni. Jestem niepoprawną marzycielką i potrafię wymyślać całkiem niezłe bajki. Pałac sam w sobie stanowi świetną inspirację do snucia historyjek. Zawsze gdy oprowadzam po pałacu dzieci, opowiadam im jakąś historię o mieszkających w naszym budynku magicznych stworzeniach – smokach, kozłolwach czy hipokampach. Moja córka nawet opowiadała w przedszkolu, że jej mama oswaja smoki – dlatego nie da się nie kochać pracy, dzięki której jest się największym bohaterem własnego dziecka.

Czym zajęcia przez Ciebie prowadzone, różnią się od innych?

Maja: Zajęcia które prowadzę, to zajęcia rodzinne. Uczestniczą w nich czasami całe rodziny. Różnią się one od innych, ponieważ ich głównym celem nie jest uzyskanie konkretnej umiejętności jak rysunek, czy taniec, lecz przede wszystkim zabawa. Często zabawa rodziców z dziećmi. Prowadzę warsztaty „Od niemowlaka do przedszkolaka” są to warsztaty dla rodziców i najmłodszych dzieci, gdzie za pomocą środków artystycznego wyrazu rodzice stymulują rozwój dzieci na wielu płaszczyznach, zarówno w zakresie motoryki małej, dużej, jak i interakcji społecznych. Prowadzę również warsztat dla starszych dzieci z rodzicami tzw. „Twórcze soboty”. Jako mama trójki dzieci uważam, że za mało jest warsztatów rodzinnych, takich na których nie tylko dziecko może być uczestnikiem, ale rodzic również. W sumie właśnie po to ma się dzieci, aby móc się bezkarnie bawić ich zabawkami, bez obawy, że ktoś oskarży nas o śmieszność. I moje warsztaty takie właśnie są – uczymy się z dziećmi nowych umiejętności, a każdy dorosły ma okazję obudzić w sobie własne, wewnętrzne dziecko – nieważne czy potrafi śpiewać, tańczyć, malować czy szyć.

Jakie wspomnienie związane z pracą w pałacu najbardziej zapadło Ci w pamięć?

Maja: Ciężko wybrać jedno najciekawsze wspomnienie, ponieważ było ich bardzo dużo. Zarówno te pełne wzruszeń, śmiechu jak i łez. Przez kilka lat prowadziłam galerię sztuki i jednym z najważniejszych doświadczeń w mojej pracy była organizacja wystaw artystów, którzy już nie żyją. To niesamowite doświadczenie, gdy można poznawać ludzi poprzez ich dzieła i poprzez to, co mówią o nich ich bliscy i znajomi.  Tego typu spotkania pośmiertne zawsze robiły na mnie bardzo duże wrażenie. Uwielbiałam obcować z obrazami oraz odczytywać  naturę ich twórców. Pamiętam jak na jednym obrazie Jerzego Dudy Gracza znalazłam odcisk jego palca. Pamiętam też, jak niesamowitą przygodą była praca nad wystawą dąbrowskiego artysty Andrzeja Piechy – gdzie nie tylko zbierałam obrazy na wystawę, ale właśnie historie o artyście – o jego życiu i pasjach. Historie, które opowiadali jego bliscy i dalecy znajomi. Pamiętam również wystawę artystki z Dąbrowy, która została zamordowana, a na jej obrazach pozostały ślady krwi. Te doświadczenia pozostaną we mnie na bardzo długo.  

Jaki jest Twój wymarzony projekt, który chciałbyś zrealizować w PKZ?

Maja: Marzy mi się wielki festiwal sztuki dla dzieci. Takie tygodniowe święto dziecka. Z prezentacją teatrów dziecięcych, wystawami interaktywnymi dla dzieci, które można dotykać. Z festiwalem piosenki dziecięcej, konkursem plastycznym. Festiwal, w trakcie którego królować będą dzieci. 

Co jest Twoją największą inspiracją w życiu?

Maja: Moją największą inspiracją w życiu są ludzie. Uwielbiam poznawać nowe osoby – ich historię i pasje.

Jakie są Twoje mocne strony?

Maja: Łatwo nawiązuję kontakty. Dużo gadam – ja uważam, że to zaleta – mój mąż uważa jednak inaczej. Nigdy się nie nudzę. Mam mnóstwo pomysłów i ciągle wymyślam coś nowego. Potrafię robić kilka rzeczy na raz. Łatwo się uczę. Potrafię się zachwycać światem.

Mówiąc „Kultura” myślisz…?

Maja: Człowiek. To kultura dookreśla to kim jesteśmy, to ona odróżnia nas od zwierząt i sprawia, że w życiu liczy się coś więcej niż jałowa egzystencja.

Jaki jest twój sposób na relaks?

Maja: To chyba najtrudniejsze z tych wszystkich pytań. Bo właściwie czym jest relaks? Relaksuję się spacerując z psem, czytając książki, robiąc na szydełku. Uwielbiam też słuchać audiobooków robiąc całkiem nierelaksujące czynności, jak sprzątanie czy prasowanie. Uwielbiam podróże, choć moje wyprawy są raczej intensywne i z wakacji wracam zazwyczaj zmęczona, ale psychicznie zrelaksowana. Ponieważ na co dzień mam bardzo mało czasu dla samej siebie, nauczyłam się cieszyć z drobnostek i takie małe drobnostki to jest mój relaks: spacer, dobra zielona herbata, ciekawa rozmowa czy czytanie bajek na dobranoc.

Autor: Olaf Otwinowski
Zdjęcia: Marek Wesołowski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *