Konrad Gawlik – instruktor zajęć plastycznych w Pałacu Kultury Zagłębia i twórca grudniowej kartki z jubileuszowego kalendarza PKZ. Pochodzi z rodziny plastyków, dlatego na wiele rzeczy patrzy przez pryzmat koloru i nie tylko. Zapraszamy do lektury wywiadu z Konradem!
Co jest Twoją największą inspiracją w życiu?
Życie to jedna wielka inspiracja. Poprzez ludzi i miejsca dostarcza nam tyle bodźców, pozytywnych i negatywnych, stając się najlepszym paliwem do pracy. Radość i ludzie to najlepsze połączenie i największa inspiracja.
Jak to się stało, że pracujesz w Pałacu Kultury Zagłębia?
Zawsze chciałem pracować w PKZ 😉 A tak na serio to informację o tym, że pałac poszukuje plastyków dostałem chyba od mamy. Wysłałem CV, potem rozmowa z panią dyrektor i taadaam! Pracuję do teraz. Wysyłając swoją aplikację byłem zatrudniony na etacie w innej firmie, dlatego moja decyzja o pracy w Pałacu Kultury Zagłębia nie była podejmowana pod presją, a po prostu dobrze przemyślana.
Czym jest dla Ciebie Pałac Kultury Zagłębia?
Odkrywczy nie będę jeśli powiem, że jest to dla mnie miejsce spotkania człowieka z kulturą i sztuką na wyższym poziomie. To miejsce z potencjałem i pozytywnymi ludźmi. Wiadomo, jeśli jesteś związany z tym miejscem zawodowo, to twoje spojrzenie jest inne. Pałac to również sam budynek, czyli jego architektura i wnętrza – to dla mnie symbol, taka ikona Dąbrowy Górniczej – jak spodek dla Katowic.
Jakie wspomnienie związane z pracą w pałacu najbardziej zapadło Ci w pamięć?
Praca i pomoc przy Festiwalu „Zagłębie i Sąsiedzi”. Sztuka ludowa przez swoje przywiązanie do tradycji i obrzędowość tworzy autentyczny przekaz.
Czym zajęcia prowadzone przez Ciebie, różnią się od innych?
Różnią się zasadniczo, a mianowicie MNĄ. Ja jestem tą różnicą. Każdy z instruktorów to inna forma przekazu emocji, ekspresji i wiedzy.
Czy jest jakiś specjalny projekt – który chciałbyś zrealizować w PKZ?
Wymyśliłem ten projekt, gdy przeczytałem to pytanie. Jest to „galeria jednego obrazu”. Pałac w założeniu ma służyć ludziom, a według Levine’a współczesna demokracja dla swojego zdrowego rozwoju potrzebuje sztuki, która jest wyrazem kontestacji i obrony poglądów mniejszości. Dlatego każdy może przynieść swoje dzieło plastyczne, a ono przez tydzień jest prezentowane w specjalnie do tego stworzonym miejscu. Taka hyde parkowa forma ze Speaker’s Corner, choć tu mamy do czynienia z dziełem plastycznym jako wypowiedzią.
Jakie są Twoje mocne strony?
Myślę, że takie cechy jak zaangażowanie i poświęcenie, ale przede wszystkim to talent artystyczny, taki przez duże „T” i „A”.
Twój sposób na relaks to? Czy sztuka towarzyszy Ci w codziennym życiu, poza pracą?
Sauna, jacuzzi, a potem książka i lampka wina. Sztuka w mojej rodzinie była obecna od dawna. Mama i bracia też są plastykami. Jestem na tyle przesiąknięty sztuką, że w życiu codziennym, chcąc nie chcąc, na wiele rzeczy patrzę przez pryzmat koloru, barwy, kształtu i formy – takie DNA.
Mówiąc „kultura”, myślisz…?
Kultura dziś to pojęcie mocno zawłaszczone przez prawie każdą dziedzinę życia i mocno eksploatowane. Staje się wieloznaczne i coraz bardzie mgliste w znaczeniu. Ale mówiąc kultura myślę: lepsza strona człowieka.
Co możesz powiedzieć na temat swojej pracy konkursowej? Jak ją interpretować?
Akurat moja praca nie wymaga specjalnej interpretacji. Obraz powinien się bronić sam – swoim przekazem – i zostawiać miejsce odbiorcy na własną interpretację.