WIDOK ZE SZCZYTU PKZ – ZDOBYCIE SERCA PAŁACU

Wczoraj Lafik zdobył dla Was szczyt PKZ – Serce Pałacu – dokładnie 24 metry nad poziomem sceny. Swoją wyprawę opisał w swoim dzienniku. Dzisiaj dzieli się z Wami niezwykłym widokiem z wierzchołka dąbrowskiej kultury. więcej

„JAK ZOSTAĆ VIP’EM? CZ. I” – ROZSTRZYGNIĘCIE

VIP1

VIP’em po pierwszej edycji konkursu został Damian Kubik vel Antoni Gorgoń-Grucha! Jego zdjęcie uzyskało 73 łapki w górę! To on otrzymuje Paszport PKZ, uprawniający do 5 vipowskich miejscówek na najbliższy koncert „Klasyka nad wodą – Oblicza Tanga”, zaproszenie dla 2 osób na jedno z wydarzeń organizowanych przez PKZ w miesiącu październik/listopad oraz upominki od UM Dąbrowa Górnicza!

Jeśli chcecie wziąć udział w kolejnej edycji konkursu, to już wkrótce informacja na ten temat ukaże się na fanpage’u PKZ!

ZDOBYWAJĄC SZCZYT – SERCE PAŁACU

Podobno zostaliśmy stworzeni, by osiągać to, co nieosiągalne. Łamać granice i zaprzeczać wszelkim prawom natury… dlatego Lafik wybrał się dla Was w baaardzo trudną i niebezpieczną wyprawę. Narażał swoje życie (a przynajmniej zdrowie), chcąc pokazać Wam piękno Serca Pałacu – miejsca, które zdobyli nieliczni… więcej

LĘK I ODRAZA W SŁAWKOWIE*

Miałem zamiar napisać o Dniach Sławkowa… Pojechałem do tego czarownego miasta, aby na własne oczy przekonać się, czego oni nie mają, a co my mamy, co oni mają, a czego nam brak. Chciałem swoje marketingowe zmysły wyostrzyć do maksimum, tropić bezwzględnie gafy, niedociągnięcia i wady. Miałem zamiar z uwagą entomologa zgłębić kulisy lokalnego święta, aby później napiętnować na wasz użytek wszechobecną tam amatorszczyznę. Niestety z planów tych nic nie wyszło, bo na rzeczoną imprezę nie dotarłem, niczym Hunter S. Thomson na słynny wyścig motocyklowy. Może nie zabłądziłem aż do Las Vegas, lecz efemeryczna gra świateł połączona z amorficzną fazą stała się też moim udziałem. Wpadłem do jednego ze sławkowskich ogródków jak Alicja do króliczej nory. więcej

Doktor Who?

Już trzeci miesiąc każdego ranka wypijam pierwszą kawę w monumentalnym budynku z widokiem na przystanek autobusowy, gdzie  gromada sennych skazańców wyczekuje na codzienny transport do świątyń nauki i kapitału. Podpatruję zapobiegliwe gesty rozdawców gazet i ulotek, z uwagą śledzę  poranne kołowanie okolicznych meneli dokonujących cierpliwej wiwisekcji koszy na śmieci oraz  gołębi defekujących radośnie na dachy samochodów i marynarki biznesmanów. więcej