SPOD ZAMARZNIĘTYCH POWIEK – RECENZJA

15 listopada w progach Pałacu Kultury Zagłębia gościliśmy niezwykłą postać światowego himalaizmu – Adama Bieleckiego. Dla wielu wzór do naśladowania, idol, człowiek o niezłomnym charakterze. Spotkanie to było impulsem do sięgnięcia po jego książkę (napisaną przy współpracy z Dominikiem Szczepańskim), noszącą tytuł Spod zamarzniętych powiek, której recenzji podjęła się Matylda Zielonka.

O czym myśli himalaista, śpiąc w namiocie powyżej 7000 m n.p.m.? Żeby rano wyszło słońce. Nawet tam da odrobinę ciepła. Da siłę na ostateczne zmierzenie się z górą i pokonanie własnych słabości. Ale jeśli słońca nie ma i tak idzie dalej. Krok za krokiem. Aż w końcu zobaczy świat u stóp. Tylko jeden ośmiotysięcznik pozostał niezdobyty zimą – majestatyczny, trudny latem, a śmiertelnie trudny zimą – K2. To właśnie polscy himalaiści słyną z zimowych wspinaczek, nazywani lodowymi wojownikami. Przed laty determinacja Andrzeja Zawady doprowadziła do zapoczątkowania nowej ery w himalaizmie – pomysł, by góry zdobywać zimą. Wydawało się to szalone i może właśnie dlatego się udało. 17 lutego 1980 roku Leszek Cichy z Krzysztofem Wielickim zdobyli Mount Everest. Cztery lata później, zimą, Polacy postawili nogę na Masalu, potem na Dhaulagiri, Czo Oju, Kanczendzondze, Annapurnie i Lhotse. Do 2016 roku zdobyli zimą 10 z 14 ośmiotysięczników. W zeszłym roku zmierzyli się z próbą zimowego zdobycia ostatniego ośmiotysięcznika – narodowa zimowa wyprawa na K2. W ekipie wyprawy oprócz kierownika Krzysztofa Wielickiego był również Artur Małek, Janusz Gołąb, Denis Urubko i Adam Bielecki.

Nie uważam, żeby himalaizm miał jakiś głęboki sens. Tak samo nie ma go żeglarstwo czy chodzenie po parku. Życie samo w sobie nie ma głębokiego sensu. Moim wyborem jest himalaizm i zupełnie nie ma we mnie potrzeby przekonywania całego świata, że to bardzo fajne zajęcie.*

Adama Bieleckiego przedstawiać nie trzeba. Jest bardzo dobrze znany w świecie himalaizmu dzięki swoim niezwykłym osiągnięciom. Ma na swoim koncie wiele trudnych przejść wspinaczkowych w Tatrach, Alpach i Himalajach – latem, jak i zimą. Był liderem kilkudziesięciu wypraw w góry Azji, Afryki, Europy i obu Ameryk. Zdobył takie ośmiotysięczniki jak Makalu (2011), K2 (2012), Gaszembrum I (2012), Broad Peak (2013) i Gaszembrum II (2018). Książka Adama Bieleckiego jest historią jego młodego życia, to rzecz o odwadze, pasji i jej potędze. Znajdziemy w niej wspomnienia z ważnych dla autora wydarzeń – również te z Broad Peak – które zapisały się w jego życiu wielkimi zgłoskami. Książkę charakteryzuje chronologiczny ciąg zdarzeń. Czytelnik ma okazję dowiedzieć się jak wszystko się zaczęło i dzięki czemu himalaizm stał się najważniejszą rzeczą w życiu Adama. Opowiada o zainteresowaniu książkami najwybitniejszych wspinaczy, o tym, że Jerzy Kukuczka, Krzysztof Wielicki są dla niego ogromną inspiracją, dzięki ich historii rozpalił w sobie pasję, która stała się jego zawodem. Dzięki uporowi, już kiedy miał trzynaście lat starał się dostać do klubu wysokogórskiego. Pierwsze kroki stawiał w skałach, a potem uczestniczył w kursach, które pozwoliły mu na kontynuowanie w latach późniejszych podróży górskiej. W trakcie nauki w liceum, poświęcał bardzo dużo czasu na wyjazdy, podczas których mógł spędzić czas na rozwijaniu swoich umiejętności wspinaczkowych. Potem przyszła pora na Alpy.

Wyczynowi wspinacze potrzebują po prostu większych wyzwań, by wyzwolić tę samą ilość endorfin co turyści zmierzający w kierunku Przełęczy po Chłopkiem. Lepszym wspinaczem nie jest ten, który robi trudniejsze drogi, ale ten, który czerpie z tego większą przyjemność. Kiedy zaczynasz konkurować z innymi, to tracisz radość wspinania, bo zawsze znajdzie się ktoś, kto wspina się lepiej od ciebie.*

Książka Adama Bieleckiego jest wzbogacona fotografiami z prywatnego archiwum z wszystkich wypraw, co ułatwia wcielenie się w uczestnika wydarzeń. Szczegółowe opisy przeżyć i odczuć bohatera pozwalają na przeniesienie się razem z nim do tamtych chwil. Ciekawym i rzadko spotykanym uzupełnieniem treści książki są filmy, które możemy odtworzyć za pomocą telefonu i znajdujących się na papierowych stronach kodom QR. Mimo tego, jak wiele zdążył już osiągnąć Adam Bielecki, jest osobą bardzo inteligentną i przede wszystkim skupiająca się na sposobie osiągnięcia celu, a nie na samym sukcesie. Najważniejsze dla niego jest życie, które dzieli ze swoją rodziną. Nie kolekcjonuje zdobytych szczytów i nie zależy mu na poparciu ze strony ludzi nie rozumiejących sensu himalaizmu. Skupia się na trasach trudniejszych i wytyczaniu nowych szlaków – nie fascynują go miejsca, które stały się popularne i osiągalne dla każdego. Zna swoje granice i umiejętności, nie robi nic co mogłoby mu zagrozić, dzięki czemu udowadnia swoją odwagę i pokorę, której często brakuje.

Głównym autorem książki jest głównie sam himalaista, ale możemy zauważyć pomoc dziennikarza Dominika Szczepańskiego (Gazeta Wyborcza i autor licznych publikacji dotyczących himalaizmu), która sprawia, że treść jest lekka i zrozumiała dla każdego odbiorcy. Pozycja warta polecenia dla osób interesujących się tematyką himalaizmu, ale również dla tych, którzy są ciekawi świata zdobywcy najwyższych gór na ziemi. Adam Bielecki opowiada swoją drogę z rodzinnych Tychów na szczyt – dosłownie i w przenośni. Dokonał dwukrotnie niemożliwego, zdobywając Gaszerbrum I i Broad Peak jako pierwszy na świecie w sezonie zimowym. Jest to opowieść o tym, gdzie leży granica możliwości – ta fizyczna i ta, którą mamy tylko w głowach.

*A.Bielecki, D.Szczepański, Spod zamarzniętych powiek, Warszawa 2017

Tekst: Matylda Zielonka
Zdjęcia: Karolina Pazera

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *