O, choinka! Skąd ta popularność?
Drzewko świąteczne towarzyszy ludziom od wieków. Jego tradycja wywodzi się nawet z czasów przedchrześcijańskich, jako symbol życia i odradzania się, trwania i płodności. Choinka bożonarodzeniowa zaczęła być na stałe obecna w domostwach już w XVI wieku – w protestanckich regionach Niemiec. Jej urokowi wkrótce nie zdołali się oprzeć katolicy i tak choinka przebojem dotarła do naszego kraju (XVIII/XIX w.), zastępując tradycyjne dekoracje z jemioły i snopów zboża.
Teraz trudno wyobrazić sobie święta bez choinki. Europejczycy obchodzą święta niezależnie od faktu, czy są osobami wierzącymi, bo to czas szczególny i ważny dla ludzi. Podobno choinki dekorują w świątecznym czasie również zamożne Arabki, prześcigając się w ich strojności. Natomiast polskie celebrytki regularnie nie wytrzymują napięcia w blokach startowych, pikując w falstart. Niegdyś choinka ozdabiana była jabłuszkami, orzechami, pierniczkami, dekoracjami z bibuły i słomy, teraz – na tysiące sposobów, wraz ze zmieniającą się modą i upodobaniami. Napisano o niej wiele kolęd i piosenek, wierszyków i opowiadań. W opowieści „Dziadek do orzechów” choinkowe figurki ożywają, stając się bohaterami bajkowej historii…
![](https://blog.palac.art.pl/wp-content/uploads/2022/12/IMG_20221221_102740-1-766x1024.jpg)
O, choinko, bardzo podobasz mi się!
Jak od wielu, wielu lat, ja również zabrałam się za strojenie choinki. Nasze „drzewko” jest z tworzywa sztucznego, zakupiliśmy je w pierwszym roku małżeństwa, a więc już niemal 30 lat temu… Samo w sobie nie jest może zbyt piękne – w tym roku kusiło mnie, by kupić nową, ładniejszą, bardziej imitującą żywe drzewko, ale mąż – gość raczej racjonalny – postarał się wybić mi to z głowy (mamy kryzys!). Pewnie i słusznie. I skutecznie. W końcu została zakupiona jeszcze przed narodzinami naszych dzieci i towarzyszyła nam przez wszystkie te lata. A to całkiem spory kawał życia.
![](https://blog.palac.art.pl/wp-content/uploads/2022/12/IMG_20221221_102748-766x1024.jpg)
Wyciągając poszczególne ozdoby z kartoników, owinięte dodatkowymi papierkami, woreczkami, odtwarzałam na nowo w pamięci momenty ich przyjścia do naszego domu. Niektóre subtelnie piękne, inne nieco kiczowe, jeszcze inne już podniszczone, te pamiętające tandetę głębokiej komuny, tamte zaś robione ręcznie z masy solnej…
![](https://blog.palac.art.pl/wp-content/uploads/2022/12/IMG_20221221_102814-766x1024.jpg)
Obiektywnie – wiele z nich pięknych nie jest, ale dla mnie to małe cacka, moje skarby. W ich blasku odbijają się ważne chwile mojego życia: te wesołe, smutne, wzruszające. Oczekiwanie dobrego czasu, nadzieja na pomyślność, ludzka bliskość i serdeczność.
![](https://blog.palac.art.pl/wp-content/uploads/2022/12/IMG_20221221_102803-766x1024.jpg)
Najstarsza bombka którą mam, to malutkie, niebieskie, wypłowiałe serduszko. Pamiętam je od wczesnego dzieciństwa. Miałam 5 lat, kiedy w moim przedszkolu poproszono o przyniesienie po jednej bombce na choinkę. Mieliśmy jeszcze drugie takie samo serduszko – różowe. Zaniosłam je w pudełku wyściełanym watą, jak największy skarb. Niestety, kiedy już wisiało na choince, ktoś rozbił moje serce, a ja poczułam, jak na plasterki kroi się moje własne…
![](https://blog.palac.art.pl/wp-content/uploads/2022/12/IMG_20221221_103302-766x1024.jpg)
Jest szklany bałwanek w filcowym kapeluszu i zielony sopel – jedyny ostały z zestawu, z mojego rodzinnego domu, z dobrych czasów, kiedy cała rodzina była w komplecie… Są ozdoby z masy solnej, które wspólnie z moją pięcioletnią wtedy córką przygotowywałyśmy na święta tuż przed narodzinami mojego syna… Są dwie porcelanowe figurki – Mikołaja i białego niedźwiedzia, zdobyte za punkty z zakupu hektolitrów niezdrowego napoju gazowanego… Są klasyczne kuliste bombki z kilku dekad, otrzymywane i kupowane przez wiele lat… Jest w końcu szpic i kilka srebrnych bombeczek – sopli i szyszek z choinki mojego ojca, którego nie ma już z nami od zeszłego roku… Są ozdoby – upominki od naszych przyjaciół oraz kolegów i koleżanek z dawnych miejsc pracy. Są dwa cudowne prawdziwe, pachnące pierniki- koniki bujane, które podarowała mi w zeszłym roku koleżanka z działu… W końcu i bombeczki z ceramiki, z malunkiem do góry nogami, zakupione przeze mnie podczas pobytu na ukochanym Dolnym Śląsku… Jest wiele ozdób zachowanych już tylko w pamięci, którym kruchość nie pozwoliła doczekać obecnych czasów.
![](https://blog.palac.art.pl/wp-content/uploads/2022/12/IMG_20221221_102906-766x1024.jpg)
Stroję więc moją choinkę w lekkiej zadumie, ale z wdzięcznością za obecność ludzi, którzy towarzyszą mojemu życiu, za te wszystkie dobre chwile. Podziwiam blask świątecznego drzewka, ciesząc się z nadchodzących świąt i życząc Wam i sobie wielu radosnych spotkań z bliskimi.
![](https://blog.palac.art.pl/wp-content/uploads/2022/12/IMG_20221221_103958-766x1024.jpg)
„(…)
O choinko, o choinko,
Bardzo mi się podobasz!
Jak często w czas świąteczny
Takie drzewko jak ty radowało mnie!
O choinko, o choinko,
Bardzo mi się podobasz!
O choinko, o choinko,
Twój strój chce mnie czegoś nauczyć
Nadziei i wytrwałości
Co dodaje mi zawsze odwagi i siły!
O choinko, o choinko,
Twój strój chce mnie czegoś nauczyć”
(O, Tannebaum, 1834)
Wesołych Świąt!
Autor: Agnieszka Młynarczyk