NASTROJE – WALENTYNKI NA BIS

Oglądaliście koncert walentynkowy on-line Tak mocno czuję w wykonaniu zespołu nastroje? Nie?!? To udostępniamy go również na naszym pałacowym blogu! Wystarczy zrobić romantyczną atmosferę, nacisnąć PLAY, a zwykły wieczór zamieni się w piątkowy wieczór pełen miłości i marzeń…

nastroje to dreampopowe trio z Polski. Dreampopowe, bo balansujące na granicy rozmarzonych, słodko-gorzkich popowych melodii, i postrockowego gitarowego brzmienia otoczonego syntezatorowym tłem. Muzyka jest osadzona w przyjemnej formie, a przy tym prowadzi ją duch ulotności i oniryzmu.

Sama nazwa zespołu odwzorowuje to, co jest dla nas szczególną wartością – paletę emocji, różnorodność doświadczeń. Jesteśmy wnikliwymi obserwatorami codzienności. Muzyka jest dla nas narzędziem, przy wykorzystaniu którego możemy przekazać słuchaczowi nasze poruszenia i przemyślenia. Jednocześnie nie boimy się podejmować kwestii znamiennych dla naszego pokolenia kwestii społecznych. Nastroje to emocje. Te, które przychodzą i chwilę później ulatują. Te, które zamieszkują w naszych ciałach na dłużej, w jakiejś mierze definiują nas. I te – nieliczne – pozostające przez całe życie. Zlewają się z nami i tworzą indywidualną tożsamość. Nie uciekamy od nich. Przeciwnie, staramy się je obserwować, oswajać, a finalnie zaprzyjaźnić z nimi.

Nasze inspiracje muzyczne są obszerne. W pierwszej kolejności składają się na nie protoplaści przepełnionego reverbem rocka i popu z lat 80. i 90. jak This Mortal Coil, Cocteau Twins czy Julee Cruise. Muzyka przesączona emocjami, w której sama melodia jest równie istotna, co barwy poszczególnych instrumentów. Songwritterskim guru niezmiennie pozostaje dla nas David Bowie. Jesteśmy też entuzjastami trip hopu. Może dlatego, że jako urodzeni w latach 90. lub w ich okolicy, wychowaliśmy się na dźwiękach Massive Attack, Morcheeby i Portishead. Nie znaczy to, że XXI wiek nie obfituje dla nas w inspiracje. Niedoścignionym dreampopowym ideałem pozostaje dla amerykański duet Beach House. Natomiast pomysły wizjonera Kevina Parkera z Tame Impala nieraz wyznaczały ścieżki, którymi podążały nasze piosenki – OlaKuba i Michał.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *